- Może i są, ale co z tego? - zapytał Rocky znów zerkając na słońce.
- Myślałem nad tym. Skoro jest nas więcej, możemy odnaleźć innych i połączyć nasze siły. Będą większe szanse na przetrwanie. - Rocky tylko uniósł brwi i milczał przez chwilę. Po kilku minutach zadał kolejne pytanie:
- Jak chcesz to zrobić? - prychnął - Będziesz trzymał ludzi w namiotach? Skąd weźmiesz żywność i ubrania? A co najważniejsze, jak znajdziesz ludzi?
- Może napiszemy na naszej bazie ,,schronienie dla ludzi, którzy nie są zombie"? - uśmiechnął się Styles, będąc dumnym ze swojego planu. W jego głowie już rodziły się obrazy ich przyszłości, którą razem mogą stworzyć.
- Oczywiście. Wiesz, może zombie tego nie przeczytają, ale tropiciele już tak. - Tropiciele byli dziwnymi ludźmi. Nie zarazili się, było z nimi wszystko w porządku, ale zamiast trzymać z innymi ocalałymi postanowili ich zabijać. Zabijać przy pomocy wielu podstępów, a potem zabierać wszystko. Zabierać ubrania, broń, żywność, wszystko co mieli i się nadawało.
- To może po prostu kiedy zobaczymy kogoś kto jest niezarażony to powiemy mu o schronisku. Posłuchaj, to naprawdę może się udać. Wyobraź sobie wielką kolonię ludzi, takich jak my i nasi znajomi, czy rodzina. Ludzi, którzy mogą nam pomóc z tym gównem. Potrzebowalibyśmy tylko jakiegoś miejsca, w którym możemy przechowywać jedzenie, odzież...
- Albo takie, gdzie jest już jedzenie i odzież. - mruknął Lynch, a jego przyjaciel zastanowił się przez chwilę. Oboje zapatrzeni byli przed siebie, chociaż nie było tam nic wartego uwagi.
- Centrum... - szepnął Styles, wstając z miejsca i podchodząc do Rocky'ego. Szatyn spojrzał na niego, bo nie dosłyszał co powiedział Harry.
- Centrum handlowe na obrzeżach miasta. Nikt nie próbował się tam dostać. Tam są najważniejsze sklepy. Apteka, odzieżowy i coś w stylu supermarketu. Można się tam zakwaterować. Rocky, to przecież wspaniały pomysł.
- Myślałem nad tym. Skoro jest nas więcej, możemy odnaleźć innych i połączyć nasze siły. Będą większe szanse na przetrwanie. - Rocky tylko uniósł brwi i milczał przez chwilę. Po kilku minutach zadał kolejne pytanie:
- Jak chcesz to zrobić? - prychnął - Będziesz trzymał ludzi w namiotach? Skąd weźmiesz żywność i ubrania? A co najważniejsze, jak znajdziesz ludzi?
- Może napiszemy na naszej bazie ,,schronienie dla ludzi, którzy nie są zombie"? - uśmiechnął się Styles, będąc dumnym ze swojego planu. W jego głowie już rodziły się obrazy ich przyszłości, którą razem mogą stworzyć.
- Oczywiście. Wiesz, może zombie tego nie przeczytają, ale tropiciele już tak. - Tropiciele byli dziwnymi ludźmi. Nie zarazili się, było z nimi wszystko w porządku, ale zamiast trzymać z innymi ocalałymi postanowili ich zabijać. Zabijać przy pomocy wielu podstępów, a potem zabierać wszystko. Zabierać ubrania, broń, żywność, wszystko co mieli i się nadawało.
- To może po prostu kiedy zobaczymy kogoś kto jest niezarażony to powiemy mu o schronisku. Posłuchaj, to naprawdę może się udać. Wyobraź sobie wielką kolonię ludzi, takich jak my i nasi znajomi, czy rodzina. Ludzi, którzy mogą nam pomóc z tym gównem. Potrzebowalibyśmy tylko jakiegoś miejsca, w którym możemy przechowywać jedzenie, odzież...
- Albo takie, gdzie jest już jedzenie i odzież. - mruknął Lynch, a jego przyjaciel zastanowił się przez chwilę. Oboje zapatrzeni byli przed siebie, chociaż nie było tam nic wartego uwagi.
- Centrum... - szepnął Styles, wstając z miejsca i podchodząc do Rocky'ego. Szatyn spojrzał na niego, bo nie dosłyszał co powiedział Harry.
- Centrum handlowe na obrzeżach miasta. Nikt nie próbował się tam dostać. Tam są najważniejsze sklepy. Apteka, odzieżowy i coś w stylu supermarketu. Można się tam zakwaterować. Rocky, to przecież wspaniały pomysł.
Hejka wszystkim :) No więc to prolog naszego bloga. Kiedyś już próbowałyśmy z czymś takim, ale nie wyszło haha, mam nadzieję, że tym razem się uda. Jeśli Wam się podoba to zostawcie komentarz, bo to motywuje :)
W ogóle, co oznacza nazwa, żebyście nie mieli nas za jakieś dziwne xD
Ireth oznacza Kamila, a Isilra to Paulina w języku elfickim (?)
Tak się kończy brak pomysłu na nazwę ;-;
Bardzo, bardzo, bardzo dziękujemy za szablon. Polecam Dellyland XD Standardowo, jak szablon to tylko od nich.
W ogóle, co oznacza nazwa, żebyście nie mieli nas za jakieś dziwne xD
Ireth oznacza Kamila, a Isilra to Paulina w języku elfickim (?)
Tak się kończy brak pomysłu na nazwę ;-;
Bardzo, bardzo, bardzo dziękujemy za szablon. Polecam Dellyland XD Standardowo, jak szablon to tylko od nich.
~ Kamila R5
Heja :) Tak, wiem prolog jest krótki, ale obiecujemy, że inne będą dłuższe. Mam też nadzieję, że szablon wam się spodobał bo ja go kocham *-*
~Paulina
Heja :) Tak, wiem prolog jest krótki, ale obiecujemy, że inne będą dłuższe. Mam też nadzieję, że szablon wam się spodobał bo ja go kocham *-*
~Paulina
Hejka dziewczyny!
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że zaczęliście już pisać. Kamila, mogłaś mnie poinformować. Masz ładne imię. Kamila, Kami. Zawsze mi się podobało. Będę mówić do ciebie Kami, ok? To super.
Niestety, nie wiem nic o twojej przyjaciółce, ale to fajnie, że piszecie coś razem. Moja by nie miała na to czasu i jest słaba z polskiego, więc to ja bym musiała wszystko pisać.
Szablon jest super, bo Dellyland jest super, bo robią super szablony, bo są super, tak? Tak.
Prolog jest extra. OMG! JESTEM PRZECIEŻ ZOMBIES(fani The Pretty Reckless tak się nazywają). OMG! DOPIERO TERAZ SIĘ SKAPNĘŁAM!
AAAA! MAM ATAK!
Ok, już ok.
Bardzo fajny prolog. Chce pierwszy rozdział.
O, Rydel i ten...*przypominam sobię członków 1d*...Harry, o, Harry.
Ja kończę pisać ten chaotyczny komentarzy.
Buziaczki <3
OMG, nawet nie wiedziałam, że przeczytałaś xD chciałam poinformować pod rozdziałem na IKYGA, ale zapomniałam i czekałam do następnej soboty haha xd
Usuń